Twinkly Icicle – ozdoba nie tylko od święta

Twinkly Icicle – ozdoba nie tylko od święta

Każdy z Nas lubi święta bożego narodzenia. Kojarzą nam się z rodzinnym czasem, prezentami i domem pełnym ozdób. Atmosfera przy choince udziela się wszystkim. Nieodzownym punktem w dekoracji domu i wnętrza są również łańcuchy świetlne. Na social mediach prześcigamy się w publikacji wystrojów naszych mieszkań. Zaś przejeżdżając nocą między domami widać, że chcemy, aby nasza okolica wypełniła się wielobarwnymi efektami świetlnymi.

Również dekoracje wciąż ewoluują. Za sprawą marki Twinkly minęły już czasy, gdy każda z ozdób świetlnych mieniła się na własną nutę i całość wyglądała jak świetlnych chaos. Co nowego można wymyślić w kwestii lampek choinkowych? Przecież to tylko diody połączone kawałkiem kabla. W przypadku Twinkly, sam produkt zbudowany w oparciu o adresowalne diody RGB, to tylko podstawa, ale główna “magia” dzieje się z pomocą oprogramowania. Możliwości sterowania smart nie są ograniczone do zwykłego zmienianie efektów i ich barwy w oparciu o gotowe schematy. Korzystając z naszego aparatu w smartphone, łatwo jest zmapować rozkład poszczególnych punktów świetlnych. Dzięki temu przejścia barw mogą ukazywać się w sposób przestrzenny, a animacje wyglądają niczym wyświetlane na kolorowym ekranie.

Gama produktów oświetleniowych Twinkly, to różnego rodzaju paski, łańcuchy czy elastyczne listwy LED. W tej recenzji przedstawiam Twinkly Icicle, czyli inteligentne sople. Jest to nie tylko, jeden z najbardziej zaawansowanych zestawów oświetlenia bożonarodzeniowego, ale też po prostu uniwersalna dekoracja świetlna do całorocznej ozdoby naszego domu lub wnętrza.

 

Opakowanie

Czarne pudełko posiada obwolutę. Na jej wierzchu zobaczymy najpierw kolorową wizualizację samych lampek i dużą nazwę Icicle. Logo marki z podpisem, o tym, że mamy do czynienia z drugą generacją produktu. Duża cyfra 190, to ilość diod jakie składają się na ten zestaw. Dowiadujemy się też o wariancie kolorystycznym. Producent posiada w ofercie zarówno modele z wyłącznie białymi diodami, a także wariant RGB z dodatkową bielą. W polskiej dystrybucji dostępne są też same diody RGB i taką wersja znalazła się w naszym opakowaniu. Opis schematu w rogu, mówi nam po ile diod będzie wisiało na poszczególnych “soplach”.

Na boku pudełka umieszczono krótki tekst wyjaśniający czym jest produkt. Te napisy są w kilku językach – w tym po polsku, ale w dość słabej jakości tłumaczeniu. Przeciwległy bok, to tylko logo Twinkly i piktogramy kompatybilnych asystentów głosowych oraz systemu Razer Chroma. Widnieją tutaj jedynie znaczki Google i Amazon. W czasie tworzenia tekstu powinna być już dostępna aktualizacja, która wprowadza również oficjalne wsparcie dla HomeKit od Apple. Czy to zadziała? Sprawdzimy to w dalszej części recenzji. 

Z tyłu kolorowe grafiki przedstawiają wygląd aplikacji na obie platformy smartphone.

Zsunięcie kartonu daje nam dostęp do właściwego opakowania. Minimalistyczne oznaczenie na wierzchu w kolorze złotym znów przypomina o nowszej generacji kontrolera Twinkly.

W środku wszystko zostało posegregowane w dodatkowych przegródkach z kartonu. Nic nie ma prawa przesuwać się w trakcie transportu.

 

Zawartość zestawu

Na początek wita nas kilka papierów. Sporej wielkości instrukcja obsługi ma formę zeszytu i zawiera również język polski. Na małej kartce znalazło się kilka słów podziękowania od prezesa firmy. Małym dodatkiem są cztery naklejki w odcieniach złota i czerni z logiem marki.

Kabel z przymocowanymi lampkami został podzielony na dwa pęki, które zostały spięte za pomocą wielorazowych rzepów z logo marki. Te mogą się przydać później, chociażby do przymocowania oświetlenia do barierki na dworze lub po prostu uporządkowania nadmiaru przewodu.

Kontroler ma na stałe przymocowane przewody z dwóch stron. Zasilający zakończony jest dwupinową wtyczką z plastikową zakrętką. Sam zasilacz ma formę kostki wpinanej bezpośrednio do kontaktu z wtykiem europejskim. Miejsce mocowania kabla ma gwint oraz gumowe pierścienie, które dodatkowo zabezpieczają te połączenie przed wilgocią.

Oczekiwałem, że w pudełku znajdę również zestaw elementów montażowych. Przy tej cenie można było liczyć na dołożenie paru drobnych organizerów. Jeżeli chcesz szybko zawiesić oświetlenie, to musisz przyszykować własne opaski zaciskowe czy samoprzylepne haczyki.

 

Wygląd i budowa

Twinkly Icicle ma formę popularną dla dekoracji świątecznych – z jednego przewodu zwisają krótkie odcinki o różnych długościach, które wzbogacone są o punkty świetlne. W polskiej wersji określamy, to po prostu jako sople. Zacznijmy od samego zasilania. Przed uruchomieniem musimy połączyć wtyczkę z kostką zasilacza. Połączenie jest dodatkowo zabezpieczone i wzmocnione przez plastikową nakrętkę z uszczelką. Na tym odcinku kabel jest czarny i prowadzi bezpośrednio do elementu sterującego. 

Kontroler ma około 12,5 cm długości, szerokość 3,8 cm i grubość 2,3 cm. Z obu jego stron wychodzą przewody. Z wierzchu znalazła się jedynie przycisk i kolorowa dioda, która jest jedynym wskaźnikiem stanu pracy i połączenia z siecią, gdy nie mamy pod ręką smartphone. Guzik niestety pełni tylko rolę włącznika oraz za jego pomocą przeskoczymy pomiędzy zapisanymi efektami. Nie można nim wyłączyć oświetlenia. Na tyle widać duże logo marki.

W dalszej części idą od niego dwie żyły w oddzielnych osłonach. Tutaj zastosowano przeźroczyste tworzywo. Dzięki temu nie rzuca się ono w oczy nawet na kolorowej ścianie czy też powoli zawiesić “sople” w oknie bez zbytniego przysłaniania go. W miejscach połączeń przewodów użyto zwykłych opasek samozaciskowych.

Główny obszar oświetlenia może znajdować się w odległości około 6,5 metra od źródła zasilania. Same zwisające fragmenty rozmieszczone są na długości 5 metrów i mają rozstaw co 10 centymetrów. Poszczególne “sople” mają długość od 20 do 60 cm i odpowiednio od 2 do 6 diod RGB na odcinek. Łączna liczba lampek wynosi w tym zestawie 190. Każda z nich ma średnicę poniżej 0,5 cm i osłonięta jest mlecznym tworzywem, które rozprasza światło.

Całość bez zasilacza waży trochę ponad pół kilograma, więc śmiało można pokusić się o zastosowanie samoprzylepnych haczyków do montażu.

Po podłączeniu zasilania można już uruchomić oświetlenie, ale początkowo jesteśmy ograniczeni do kilku predefiniowanych animowanych efektów z przejściami barw.

Zestaw Twinkly Icicle zużywa maksymalnie w okolicach 24W energii elektrycznej.

 

Aplikacja

Choć z wyglądu zestaw przypomina najzwyklejsze oświetlenie, które od lat widujemy na świątecznych wystawach i półkach sklepowych, to właśnie dołączone oprogramowanie nadaje prawdziwej interaktywności w Twinkly Icicle. Aplikacja dostępna jest na smartphone od Apple oraz te z systemem Android. Wygląd i obsługa są niemal identyczne w obu przypadkach. 

Aplikacja nazywa się tak samo jak marka produktu, czyli Twinkly i pobierana jest z dedykowanych sklepów na obie platformy. Poniższe zdjęcia pochodzą ze smartphone opartym na Androidzie. Po instalacji musimy utworzyć konto na serwerze producenta lub zalogować się z pomocą naszych danych. W moim przypadku już wcześniej korzystałem z tego oprogramowania, więc mogę pominąć ten krok. Przechodzimy więc od razu do listy dostępnych urządzeń. Widnieje tutaj już Twinkly Line, ale nie nim zajmiemy się tym razem. Wciskając plus na górze ekranu możemy dodać nasze nowe oświetlenie.

Upewniamy się, że w telefonie aktywna jest sieć WiFi, lokalizacja oraz Bluetooth. Te dwa potrzebne są jedynie na czas pierwszego połączenia. Z listy widocznej na ekranie wybieramy drugą generację kontrolera – zgodnie z aktualnym produktem Icicle. Potem konieczne jest wymuszenie trybu parowania na samym urządzeniu. Wystarczy przytrzymanie przycisku do momentu zmiany koloru diody na jasny niebieski.

Poprawnie wykryte oświetlenie od Twinkly pozwala na rodzaje połączenia. Najbardziej praktyczne jest skorzystanie z domowej sieci WiFi, co pozwoli na późniejsze sterowanie chociażby z użyciem asystenta głosowego. Druga opcja, to niezależna sieć bezprzewodowa, jaką może stworzyć Twinkly Icicle – mniej wygodne, ponieważ wymaga każdorazowo przełączenia się na tą sieć WiFi w naszym smartphone, co powoduje, że nie będziemy mogli w tym samym czasie mieć dostępu do Internetu. Wybrałem połączenie domowe i uzupełniłem dane do mojego routera. Pamiętając, że obsługiwane jest jedynie pasmo 2.4 GHz.

Kolejny krok nie jest w tym momencie obowiązkowy, ale to tutaj właśnie dokonujemy mapowania światełek. Opcja ta sprawia, że produkty Twinkly są obecnie najbardziej zaawansowanymi ozdobami ledowymi. Mając tego typu łańcuch świetlny przychodzi nam do głowy, że najlepiej jest powiesić go w jednym ciągu, tak aby na długości 5 metrów “sople” zwisały jeden za drugim. I taki właśnie układ jest domyślnie zapisany w schemacie diod oraz widzimy go jeżeli pominiemy mapowanie. Zastosowanie Twinkly Icicle może być jednak inne i mamy całkowitą dowolność, gdzie i jak chcemy wykorzystać zestaw świetlny. Każdy z układów dalej pozwoli na dokładne wyświetlanie efektów przejść kolorów w przestrzeni. Proces mapowania można wykonać w każdym momencie używania aplikacji. Na początek postanowiłem zawiesić lampki na ścianie, na odcinku około 1,5 metra. Tym sposobem swobodnie zwisające diody wypełniają obszar nie tylko w poziomie, ale i pionie. Mapowanie trwa kilkanaście sekund. Kierujemy aparat, tak aby ująć wszystkie punkty świetlne i trzymamy go nieruchomo – dla najlepszego efektu można użyć statywu.

Widzimy już nowe urządzenie na liście. Jeżeli mamy kilka produktów Twinkly, warto zmienić jego nazwę w celu łatwiejszej identyfikacji. W trakcie testów dostałem też od razu komunikat o dostępnej aktualizacji oprogramowania sprzętowego dla Icicle. Jest to na tyle istotny update, ponieważ zgodnie z wcześniejszymi zapowiedziami od tej wersji dodano wsparcie dla HomeKit. Sam proces odbył się automatycznie i trwał około minuty.

Główny ekran widoczny po uruchomieniu aplikacji pozwala na włączenie zdalne oświetlenia, zmianę jasności i wybór pomiędzy statycznymi kolorami z palety lub aktywowanie trybów animowanych – określanych tutaj jako efekty. Poniżej znalazły bardzo uproszczony programator czasowy. Do ustawienia jest tylko jeden zakres, bez możliwości określenia powtarzalności i sposobu w jaki mają włączyć się światła.

Galeria efektów zawiera kilkanaście predefiniowanych, interaktywnych przejść kolorów. W tym momencie dopiero widać co daje mapowanie. Cała ściana wystrojona w lamki zaczną tworzyć obszerny ekran diodowy RGB. Gradient przechodzący od lewej do prawej, po skosie czy inne animacje – każdy z nich dopasowuje się do naszego umiejscowienia sopli. Po wybraniu efektu z listy, widać jak wygląda w wersji wirtualnej na ekranie i przeniesiemy go wprost na Twinkly Icicle. Część z animacji współpracuje z trybem muzycznym. Niestety, aby zadziałał musimy zaopatrzyć się w dedykowany adapter USB tej samej marki. Klikając na serduszko zapiszemy dane ustawienie do listy ulubionych.

Producent udostępnia też narzędzie FX Wizard. Samemu stworzymy zarówno statyczne, jaki ruchome lub migające wzory. 

Jeżeli nie mamy cierpliwości i odpowiedniego zmysłu artystycznego, jest również możliwość dodania do wbudowanej listy efektów z czegoś na wzór sklepu Twinkly. Producent zadbał oczywiście o zapewnienie nam motywów bożonarodzeniowych, jak chociażby przebiegający renifer czy Mikołaj na saniach, ale mamy też chociażby palący się płomień czy nawet mrugającą dynię. Niestety nie wszystkie animacje nadają się do formy w jaką ubrane są sople od Twinkly. Nawet, w takim układzie jak na moich zdjęciach, czasem odcina fragment grafiki i widać, że 190 diod nie jest wystarczające do złożonych animacji. 

Efekty można wyświetlać “ręcznie” z poziomu aplikacji lub też zapisać do ulubionych, aby przełączać je z użyciem kontrolera przymocowanego do kabla. Dostępna jest też opcja playlisty, gdzie przygotujemy ciąg następujących po sobie efektów z określeniem czasu ich wyświetlania.

Istotną możliwością oprogramowania jest funkcja grupowania wielu dekoracji świetlnych marki Twinkly. Dzięki temu połączymy nie tylko takie dwa czy trzy kolejne zestawy sopli w jeden ciąg, ale też będziemy w stanie zsynchronizować oświetlenie choinki z girlandą. Tryby są trzy i ciekawą opcją wydaje się chociażby “Area”, gdzie kilka różnych pakietów może ozdobić całą fasadę domu i być traktowane jako jedna rozbudowana interaktywna instalacja świetlna.

 

Współpraca z Google Home

Aby połączyć Twinkly Icicle musimy skorzystać z aplikacji Google Home oraz mieć urządzenie sparowane z siecią domową WiFi. W ustawieniach firm partnerskich odnajdujemy odpowiedniego producenta i wprowadzamy nasze dane logowania do tej usługi. Urządzenie pojawia się jako nieprzypisane, ale pozwala już na sterowanie z poziomu aplikacji.

Do dyspozycji mamy wirtualny włącznik, suwak poziomu jasności oraz kilkanaście gotowych kolorów. Z tego poziomu nie zmienimy statycznej barwy oraz nie aktywujemy playlisty czy określonych efektów. Przed skorzystaniem z asystenta głosowego warto nadać łatwiejszą w wymowie i zapamiętania nazwę dla naszego Twinkly.

Komendy możemy wydawać do fizycznego głośnika Google i w tym wypadku należy posługiwać się jedynie językiem angielskim. Za pomocą wbudowanego w Android asystenta, równie wygodnie włączymy świecące sople, zmienimy ich barwę, ustawimy jasność czy podamy czas, po którym mają zgasnąć. Z telefonem komunikujemy się już w ojczystym języku.

 

Aktualizacja z obsługą HomeKit

Oprócz Google Home na opakowaniu widnieje też logo Amazon Alexa. Nie ma żadnej wzmianki o wsparciu dla Apple HomeKit. Przygotowując się do testu Twinkly Icicle znalazłem zapowiedź dodania tego systemu do listy obsługiwanych. Tak stało się pod koniec listopada, gdy producent udostępnił update o numerze 2.8.3. Co prawda aktualizacji dokonałem przy użyciu aplikacji na Android, ale równie dobrze mógł to być iPhone. Tak czy siak mamy możliwość sparowania się z HomeKit. Początkowo użytkownicy zaznajomieni z wieloma sprzętami, które z nim działają, mogą być zdezorientowani. Nie mamy przecież kodu QR czy też ośmiu cyfr do wprowadzenia do aplikacji “Dom”. Te zwyczajowo znajdują się na opakowaniu oraz samym inteligentnym produkcie.

Tutaj sięgamy po smartphone i aplikację producenta. Po aktualizacji firmware w opcjach, na samym końcu pojawia się wpis HomeKit. Kliknięcie na niego pozwala wygenerować odpowiedni kod dla naszego konkretnego zestawu od Twinkly. Można tutaj zapisać go na przyszłość lub od razu przejść do połączenia urządzenia z systemem HomeKit.

Lampki wykrywane są oczywiście w kategorii produktów oświetleniowych i wystarczy nadać im nazwę oraz przypisać do pomieszczenia.

Sterowanie wygląda podobnie jak z Google Home. Dostępne są opcje włączenia, zmiana jasności i statycznego koloru.

Asystent głosowy działa w języku angielskim i oferuje analogiczne możliwości.

 

Razer Chroma – stwórz pokój gracza

Twinkly, to może kojarzyć się głównie z lampkami choinkowymi, ale to od Nas zależy gdzie będziemy ich używać. Szkoda wydawać pieniądze na produkt, który przez większość roku zalega gdzieś w kącie szafy. Dlatego też wsparcie dla systemu Razer Chroma jest dodatkową motywacją, aby ozdobić nasze wnętrze kolorowymi światłami nie tylko w grudniu. 

Oprogramowanie to kojarzyć mogą głównie gracze i entuzjaści komputerowi. Firma Razer stara się połączyć produkty różnych producentów, tak aby można było zsynchronizować efekty świetlne. Oprócz własnych akcesoriów komputerowych w ramach Razer Chrome dodamy obsługę marek Yeelight, Philips Hue, Nanoleaf czy też właśnie Twinkly. Każda z firm oferuje często produkty, które są wyjątkowe w swoim segmencie, a odpowiednie ich zestawienie tworzy ciekawy klimat. Dlatego warto również sprawdzić działanie Twinkly Icicle.

Oprócz samego programu od Razer o nazwie Synapse musimy też zainstalować Twinkly Chroma Connector. Jest to “pośrednik”, który odpowiada za przekazywanie danych z Razer Chroma wprost do pakietu lampek Icicle. 

Konfiguracja oprogramowania Razer nie należy do najbardziej intuicyjnych, ale wykonana jednorazowo pozwoli cieszyć oświetleniem na kilka sposobów. Program posiada chociażby tryb muzyczny, w którym Twinkly wraz z resztą naszego oświetlenia będzie pulsowało w rytm tego co wydobywa się z głośników. Taka software’owa alternatywa dla dedykowanego adaptera muzycznego od producenta. Inna z opcji, to tryb oświetlenia ambient. Dopasowując strefy na ekranie, rozpoznawana jest uśredniona barwa w danym obszarze i na jej bazie światło zaczyna przybierać ten sam kolor. Przykładowo, gdy sople zawiesimy na ścianie za monitorem, to dajemy wykrywanie górnej części pulpitu. Tym sposobem podczas oglądania filmu lub grania, gdy na ekranie pojawi się błękitne niebo, to również Twinkly Icicle rozświetli się tą barwą.

Razer zadbał dodatkowo o graczy. Ponad setka gier posiada własne profile, które wzbogacają odczucia. Przykładowo podczas otrzymania obrażeń w trakcie gry światło z Twinkly może chwilowo zabłysnąć na czerwono. Osobiście jestem też użytkownikiem interaktywnych tapet w formie aplikacji Wallpaper Engine, która idealnie współgra z Razer Chroma.

Boli jednak fakt słabo wykorzystanego potencjału oświetlenia Twinkly. Podobnie jak w chociażby produktach Nanoleaf. Mimo, że mamy diody adresowalne RGB, to w przypadku Razer Chroma, jednocześnie może świecić tylko jeden kolor na całej długości Twinkly Icicle. Możliwe, że zostanie to zmienione w ramach aktualizacji oprogramowania, ale obecna forma jest mocno okrojona.

 

Przykładowe zastosowanie

Na potrzeby wstępnej konfiguracji zawiesiłem paski na dwóch haczykach. Ciekawy wygląd, ale nie do końca przekonuje mnie do używania na co dzień.

Oczywiście Twinkly Icicle nie musi być wyłącznie ozdobą świąteczną. Budowa w formie zwisających odcinków z diodami, na początek daje nam wyobrażenie, że najlepiej zawiesić je na balkonie lub innej balustradzie. Sprawdziłem takie zastosowanie.

Stopień ochrony przed wodą, to IP44, czyli niestraszny jest deszcz, choć sądzę, że sam kontroler lepiej aby znalazł się pod zadaszeniem. W tym przypadku do montażu polecam opaski samozaciskowe lub nawet paski rzepów – takich jak w zestawie producenta, ale w większej ilości, np. Baseus 3m.

Długość Icicle to 5 metrów, a dzięki dodatkowym 6,5 metra kabla zasilającego nie miałem nawet potrzeby używania przedłużacza. Po każdej zmianie układu trzeba dokonać mapowania, ale proces ten jest szybki. W takim ułożeniu najlepiej prezentują się efekty przejść gradientowych – gdy kolory przechodzą w poziomi, pionie czy nawet po skosie. Zresztą najlepiej przedstawiają to poniższe zdjęcia oraz wideo z szybkim przeskokiem po kilku efektach dostępnych w galerii.

YouTube video

Ostatecznie jednak postanowiłem pozostawić Icicle w domu. Dzięki zawieszeniu w oknie mogę cieszyć się animowanym światłem będąc w środku, ale też już z oddali widać wielobarwne efekty.

Tutaj również skorzystałem z zagiętych kołków przymocowanych do ściany – dwa po bokach i jeden dodatkowy na środku. Pozwoliło to na swobodne zwisanie sopli, które są zagęszczone na krótszym odcinku. Sam kabel zasilający poprowadziłem z pomocą samoprzylepnych haczyków. Jego kolor nie rzuca się zanadto w oczy, przez co spokojnie można używać taką ozdobę praktycznie całym rokiem.

Jak widać lamki LED od Twinkly mogą przybierać różne układy i mieć wiele zastosowań. Zmiana stylu i miejsca zawieszenia nie trwa długo. Trzeba tylko pamiętać o ponownym zeskanowaniu światełek, a sama aplikacja ponownie sama dopasuje obecne efekty do nowego rozstawu.

 

Podsumowanie

Przedstawiany zestaw Icicle RGB, to już druga generacja oświetlenia od Twinkly. Produkt stricte bożonarodzeniowy, który aż żal chować z powrotem do pudełka, gdy tylko żywa choinka zacznie gubić igły. Dlatego też może być inspiracją do ozdobienia fasady budynku, balkonu czy też pokoju gracza i to niezależnie od pory roku.

Twinkly, za sprawą aplikacji, daje nam znacznie więcej możliwości niż jakiekolwiek inne oświetlenie tego typu. Potencjał, który kryje się w diodach ARGB w końcu został należycie spożytkowany. Niezależnie od fantazji z jaką rozwiesimy Icicle, zawsze przejście barw czy animacja, będzie wyglądała płynnie i przechodziła w odpowiednich kierunkach. Nie musimy przy tym ograniczać się tylko do jednego produktu. Łączenie zestawów, niezależnie od formy i ilości diod, może odbyć się w sposób niemal naturalny. Sterowanie zdalne odkrywa pełnię mocy, gdyż wszystkie  z nich zaczynają tworzyć jeden wspólny pakiet.

Na dodatek znajdziemy tu wsparcie dla połączenia z systemami smart. Komenda głosowa o wyłączeniu oświetlenia, zmianie barwy całości czy też jago intensywności zadziała z Google Home i za sprawą ostatniej aktualizacji, również w HomeKit.

Bez wątpienia, jest to najbardziej zaawansowane oświetlenie świąteczne jakie znajdziemy na rynku.

 

Wady:

  • kontroler pozwala tylko na włączenie oświetlenie i przeskakiwanie pomiędzy efektami,
  • brak dodatkowych elementów montażowych w zestawie,
  • aplikacja czasem działa ze sporymi opóźnieniami,
  • z poziomu asystentów głosowych nie można sterować w pełni efektami,
  • tryb muzyczny wymaga dokupienia modułu USB.

 

Zalety:

  • mapowanie diod w celu tworzenia przestrzennych efektów,
  • możliwość sterowania jednocześnie grupą różnych produktów Twinkly,
  • dodatkowe zestawy efektów dodawane są w aplikacji,
  • kreator własnych schematów oświetlenia,
  • częściowa wodoodporność,
  • wsparcie dla głównych asystentów głosowych: Amazon, Google, Apple,
  • kompatybilność z Razer Chroma.

 

Zapraszam do sklepu

Produkty marki Twinkly dostępne są z polskiej dystrybucji w sklepie InteligentyDom.co

Oprócz tego Twinkly, to też inne ciekawe produkty świetlne z adresowalnymi diodami RGB, jak pasek Line oraz elastyczna listwa Flex.

 

autor recenzji: Michał Morawski


Właśnie dodałeś produkt do koszyka:

Ponad 13 000+ fanów