Homey Pro – wszechstronny hub smart home (wersja 2019)

Homey Pro - recenzja uniwersalnego mostka do inteligentnego domu

Homey Pro – wszechstronny hub smart home (wersja 2019)

Wybór odpowiedniej centralki dla naszego inteligentnego domu, to decyzja, która podejmujemy już podczas planowania budowy. Czasem jednak dopiero w trakcie uzupełniania asortymentu zdajemy sobie sprawę, że jedno rozwiązanie w zakresie marki lub nawet standardu sieci, przestaje nam wystarczać. Jakimś rozwiązaniem jest wtedy posiadanie kilku różnych hubów smart home. Jest to jednak tylko połowiczne wyjście z tej sytuacji. Dalej pozostaje kwestia braku współpracy niekompatybilnych ze sobą standardów i możliwości łatwego wykorzystania poszczególnych elementów do automatyzacji. Czujnik ruch od Fibaro na Z-Wave, który aktywuje żarówkę Yeelight działającą poprzez WiFi – to nie zadziała w ten sposób.

Istnieje jednak firma, która stara się połączyć w prosty sposób możliwie wiele technologii w ramach jednego urządzenia. Hub o nazwie Homey, od Athom, pochodzi wprost z Holandii. Jego najbardziej zaawansowana wersja, to Homey Pro i jest rozwinięciem produktu tworzonego od 2016 roku. Mamy tutaj nie tylko dwurdzeniowy procesor, ale także wsparcie aż 7 różnych protokołów. Odpowiednie nadajniki i odbiorniki sygnału nie zakłócają się nawzajem, ale działają na przemian w sposób niezauważalny dla użytkownika. Dzięki odpowiedniemu oprogramowaniu oraz wciąż rozwijanej bazie kompatybilności, w każdej chwili możemy łatwo dodać i używać tak samo np. sprzętu z ZigBee, co korzystającego z sieci WiFi.

Zapraszam do recenzji Homey Pro, w której poznacie uniwersalną centralkę o dużym potencjale oraz największej obecnie bazie obsługiwanych urządzeń smart dom.

 

Opakowanie i zawartość zestawu

Homey Pro dostarczany jest w sześciennym pudełku, które na przodzie posiada wizualizację samego produktu.

Nadruki na bokach przedstawiają nam możliwości sprzętu – od obsługi 50 tysięcy urządzeń, poprzez prostą w obsłudze aplikację, po zaawansowane opcje automatyzacji.

Na spodzie znajdziemy dokładniejszą specyfikację, wraz z listą kompatybilnych standardów bezprzewodowych.

Po zdjęciu pokrywy jesteśmy witani w kilku językach. Na odwrocie kartki znalazła się bardzo uproszczona instrukcja ułatwiająca pierwsze uruchomienie Homey Pro. Nie ma tu jeszcze polskiego, ale producent zaczyna coraz bardziej interesować się naszym rynkiem i może w przyszłych wersjach również zobaczmy coś w rodzimym języku.

Pod spodem, w odpowiednim wycięciu umieszczona jest już kulista centralka. Na dnie luźno spakowano akcesoria.

W zestawie mamy biały kabel w oplocie, z wtykami USB A oraz Mini USB o długości 1,8 m. Zasilacz w formie kostki o mocy 2A i napięciu 5V. Producent dokłada też okrągłą naklejkę z symbolem marki.

Brak tutaj pełniejszej instrukcji obsługi w formie drukowanej. Na początek może to być dla wielu osób kłopot. Częściowo jednak rozumiem taką decyzję producenta. Oprogramowanie Homey Pro jest od lat rozwijane i modyfikowane, przez co sposób obsługi oraz same możliwości zostają z czasem rozszerzane. Tego typu manual często przestałby być zgodny z obecnym stanem, dlatego zalecane jest korzystanie z wersji elektronicznej poradników.

 

Sprzętowo

Nie można zaprzeczyć, że kulista forma obudowy jest ciekawym zabiegiem stylistycznym, przez który Homey Pro zwraca na siebie uwagę. Średnica to około 12 cm, a waga wynosi w granicach 300 gram. Biały plastik ma delikatnie chropowatą strukturę i nie zbiera odcisków palców.

W połowie “przecina” go pierścień mleczno-przeźroczystego tworzywa. Ukryte pod nim 24 diody RGB służą nie tylko do wyświetlania atrakcyjnych, animowanych efektów świetlnych, ale też pełnią rolę informacyjną. Przykładowo żółte pulsowanie świadczy o gotowości do sparowania z aplikacją, światło niebieskie oznacza pobieranie czegoś z sieci (np. nowej aplikacji), a fioletowy zobaczymy podczas aktualizacji oprogramowania.

Tuż poniżej widać w obudowie szczelinę wraz z kilkoma otworami. Jako, że jedną z obsługiwanych technologii jest podczerwień, to urządzenie musi mieć swobodny dostęp dla sześciu nadajników i jednego odbiornika IR. Dzięki temu sygnał może być przesyłany mimo nieprzeźroczystej obudowy.

Homey Pro posiada trzy nóżki w formie mniejszych metalowych kulek na spodzie. Nie są one jednak ułożone w jednej płaszczyźnie, przez co cała obudowa, wraz kręgiem świetlnym jest delikatnie uniesiona w tylnej części. Wygląda to nie tylko dobrze, ale też pozwala na lepsze wyprowadzenie kabla zasilającego. Wykorzystywany jest trochę mniej popularny standard Mini USB. Gniazdo zostało umieszczone w zagłębieniu. Tuż obok znalazło się złącze audio, do którego w teorii można podłączyć zewnętrzne głośniki lub chociażby słuchawki. Centralka co prawda posiada własny głośnik, ale nie jest on w pełni wykorzystywany. W modelu Homey Pro służy on wyłącznie do odtwarzania prostych sygnałów i generowanych komend głosowych. We wcześniejszych wersjach tego hub wbudowany był również mikrofon, co sprawiało, że urządzenie mogło być również pełnoprawnym asystentem głosowym. Na spodzie obudowy, pod otworami przy głośniku, nadrukowano tylko nazwę modelu, a w tylnej części znalazło się oznaczenie producenta.

Estetyka obudowy nie jest jednak kluczowa dla tego typu centralki inteligentnego domu. Jak to mówią: “Przede wszystkim liczy się wnętrze”, a tutaj jest ono bogate. Nie ma na rynku żadnego innego rozwiązania sprzętowego, które zapewnia wsparcie tak dużej liczby technologii przesyłu bezprzewodowego. Na jednej płytce drukowanej zmieściło się aż 7 różnych układów, wraz z niezależnymi antenami czy odbiornikami i nadajnikami. Na liście mamy obsługę:

  • Wi-Fi (b/g/n) 2,4 GHz
  • Bluetooth (4.0 Low Energy)
  • Zigbee 500 Series
  • Z-Wave Plus 2.4 GHz
  • 433 MHz
  • 868 MHz
  • Podczerwieni

Aby wszystko, to mogło działa sprawnie, ten model został wyposażony w mocny procesor – jak na tego typu huba. Dwurdzeniowa jednostka o taktowaniu 1 Ghz pracuje na co dzień z zapasem mocy. Do tego mamy 1 GB RAM oraz pamięć na dane o pojemności 4 GB. Oprócz tego jest tu też przetwornik audio obsługujący pojedynczy głośnik. Schemat budowy widać dobrze na poniższej grafice.

 

Programowo

Jednak nawet najlepszy hardware nie zdałby się na nic, gdyby oprogramowanie nie było skrojone odpowiednio pod potrzeby użytkowników smart domów. Homey posiada aplikację na smartphone dla iPhone oraz pod system Android, a także panel dostępny z poziomu przeglądarki internetowej.

Aby połączyć centralkę z domową siecią skorzystałem z systemu od Google. Urządzenie po wpięciu kabla zasilającego uruchamia się automatycznie. Pierścień zaczyna świecić i czekamy około minuty, po czym z głośniczka otrzymujemy komunikat głosowy w języku angielski, który jest dla Nas sygnałem o gotowości do sparowania. Aplikacja wymaga utworzenia konta w serwisie producenta lub skorzystania z istniejącego loginu i hasła.

Jest to proces jednorazowy i przy kolejnym uruchamianiu zostajemy przeniesieni od razu do menu dodawania urządzenia Homey. Można tutaj stworzyć wirtualny odpowiednik swojego domu, a następnie wybrać model Pro do pierwszego połączenia.

W kolejnych krokach musimy na chwilę przełączyć smartphone na sieć WiFi stworzoną przez ten hub. Obsługiwany jest standard 2,4 GHz. Należy już tylko podać dane do logowania w tej sieci.

W czasie łączenia pierścień na obudowie zmienia barwę na niebieską, z animacją przebiegającą po okręgu. Po chwili, wraz z powiadomieniem o dostępności aktualizacji światło staje się zielone. W chwili testu dostępna była wersja rozwojowa z serii 8.0, która pobrała się i zainstalowała, wraz z paczką danych głosu w kilka minut.

Na początek przyjrzyjmy się dostępnym opcją. Oprogramowanie Homey do komunikacji ze sprzętami w różnych standardach wymaga odpowiednich wtyczek, które w tym przypadku określane są jako “Aplikacje”. Zwykle dodawane są one automatycznie podczas próby połączenia z urządzeniami konkretnej marki. W ustawieniach na początek nie zobaczymy tutaj jeszcze nic, ale to w tym miejscu możemy usuwać wybrane wtyczki, których już nie potrzebujemy, ale też ręcznie wyszukać potrzebne nam dodatki. Guzik w menu przenosi nas na mobilną wersję strony ze sklepikiem producenta. Jest to zarazem dobre miejsce do szybkiego sprawdzenia czy dany sprzęt jest kompatybilny z hubem Homey Pro. Twórcami tych aplikacji są zarówno autorzy powiązani z samą centralką, czyli firma Athom, ale też znajdziemy oficjalne wersje napisane przez producentów inteligentnych peryferiów (np. marka Aeotec). Dostępne są nawet aplikacje niezależnych programistów. Jest to duża zaleta całej idei Homey, ponieważ tym sposobem daje ona swobodę zapaleńcą, którzy są w stanie dodać wsparcie nawet mniej popularnych urządzeń. Jednak, trzeba mieć na uwadze, że wraz z rozwojem oprogramowania mostka, często konieczne jest także utrzymanie każdej z tych aplikacji w aktualnej wersji. Dlatego najlepszą opcją przy używaniu Homey Pro, jako głównej centralki w naszej instalacji, jest opieranie się o aplikacje dużych firm lub samego producenta.

Przechodząc dalej widzimy możliwość ustawienia alarmu czy stworzenia zmiennej logicznej (czyli takiej wartości, która może być wykorzystywana przy okazji tworzenia automatyzacji, np. jasne światło przypisane jako 70%). Sprawdzimy “Homey Insights” – wykresy pracy wszystkich urządzeń, ale widoczne tylko w wersji dostępnej w panelu sieciowym. Z tego poziomu możemy odwiedzić stronę pomocy i dowiedzieć się więcej o tworzeniu kopii zapasowej danych z hub w chmurze. Jest to niestety opcja płatna w ramach abonamentu.

Mamy też opcje zaawansowane. Poczynając od ogólnych informacji na temat modelu Homey Pro. Sprawdzimy wersję oprogramowania sprzętowego, ale też jak wiele pamięci RAM oraz danych jest aktualnie w użyciu oraz czy infrastruktura sieciowa po stronie producenta jest sprawna.

Do zmiany możliwa jest szybkość odtwarzania komunikatów głosowych i ich głośność.

Dostroimy poziom jasności i rodzaj animacji pierścienia świetlnego. Niestety, nawet mocne przesunięcie suwaka w kierunku minimum, nie jest dla mnie wystarczające. W ciemnym pomieszczeniu światło jest wciąż zbyt intensywne.

Wśród innych opcji jest też zmiana języka. Jest tu polski, ale dotyczy to tylko menu aplikacji na smartphone i panelu sieciowego. Zezwolenie na dostęp do naszej lokalizacji daje możliwość wykorzystania jej w ramach automatyzacji.

Sieci Z-Wave oraz Zigbee też mają swoje karty ustawień.

Homey może być sterowany również przez innych domowników. Z tego poziomu udzielimy im określonych uprawnień.

Oprogramowanie sprzętowe domyślnie może być aktualizowane automatycznie. Jedne z najciekawszych opcji, to funkcje eksperymentalne. Oferuje je jedynie Homey Pro – w odróżnieniu od planowanego w najbliższym czasie do sprzedaży, budżetowego Homey Bridge. Jest tu chociażby wsparcie dla Apple HomeKit, które możliwe jest opcjonalnie do aktywacji. Nie jest to jeszcze w pełni sprawne rozwiązanie, ale wstępnie mogę potwierdzić jego działanie i warto oczekiwać na oficjalne dodanie go do standardowych opcji. Tym sposobem można przecież używać poprzez iPhone czy z asystentem Siri urządzeń, które oficjalnie nigdy nie miały prawa z nim współpracować.

Dwa pozostałe systemy głosowe też są wspierane, o czym dowiadujemy się z dwóch ostatnich paneli opcji.

 

Parowanie urządzeń różnych marek

Wszystkie materiały reklamowe podają, że w modelu Pro wspierane obecnie jest aż 50 tysięcy różnych urządzeń. Ciężko jest realnie zweryfikować tę liczbę. Wśród marek łączonych z tym hub znajdziemy wiele znanych firm, jak chociażby: Aeotec, Aqara, DoorBird, Eufy, FIBARO, Google Nest, IKEA Trådfri, LIFX, Nanoleaf, Netatmo, Nuki, Osram, Philips Hue, POPP, SONOFF, Sonos, SwitchBot, tado°, tedee, TP-Link, Twinkly, Withings, Xiaomi, Yale czy Yeelight.

Sprawdziłem kilka z nich i dodałem różne sprzęty, które dotychczas wypełniały moją domową przestrzeń, ale nie były w stanie współpracować ze sobą. Zaczynając od standardu WiFi, który zwykle wymaga, aby dane urządzenie było już wcześniej sparowane z serwerem producenta poprzez własną aplikację. Dla przykładu, korzystam z wielu produktów oświetleniowych Yeelight i chciałbym mieć możliwość sterowania żarówką Yeelight W3 RGB. W tym przypadku wystarczy przejść do panelu z listą urządzeń i nacisnąć na plus. Wyszukując po marce znajdujemy kilka aplikacji dostępnych dla Homey Pro. Tutaj skorzystałem z pierwszej z nich.

Wystarczy teraz użyć danych logowania naszego konta w usłudze producenta – czyli Xiaomi, z którym powiązane jest Yeelight. Dla tej konkretnej marki dodatkowo wybieramy serwer z jakiego korzystają nasze sprzęty. Jeżeli dysponujemy urządzeniami zakupionymi w oficjalnej dystrybucji w naszym kraju, to zwykle będzie to usługa z Europy. Dalej już widać listę wszystkich dostępnych w naszym domu akcesoriów Yeelight połączonych przez WiFi. Nie trzeba od razu dodawać wszystkich, ale wybrać konkretne z nich.

 

Kafelek z ikonką, nazwą i oznaczeniem aktywnego działania pojawia się na liście. Można dodać go jako jedno z ulubionych urządzeń do ekranu głównego czy też przypisać do pomieszczenia. Kliknięcie na niego włącza lub gasi żarówkę.

Po przytrzymaniu otrzymujemy dostęp do dodatkowych opcji. Pierw jest włącznik, w kolejnej zakładce możemy sterować jasnością, dalej widzimy paletę barw do ustawienia barwy światła.

Czwarta zakładka służy zaś, aby zobaczyć automatyzacje powiązane z tą żarówką. Zaś na końcu do wglądu użytkownika jest pełna lista czynności jakie wykonywane były z użyciem danego sprzętu przy udziale Homey.

W podobny sposób połączyłem też panele Nanoleaf do aplikacji Homey. Po wyszukaniu producenta wybrałem odpowiedni model, tutaj jest to Nanoleaf Shapes. Dodatkowy krok, to wymuszenie trybu parowania, przytrzymując przycisk na panelu sterującym tym oświetleniem. Wszystko jest wyjaśnione w menu aplikacji.

Sterowanie w Homey składa się z włącznika, suwaka jasności i opcji zmiany barwy. Możliwości są tutaj mniejsze, niż daje nam aplikacja producenta paneli świetlnych. Brak jest chociażby uruchamiania barwnych animacji. Ten sprzęt umożliwia za to podejrzenie w Homey aktualnie wykorzystywanej przez niego mocy. Dane te są też wykorzystywane w menu głównym aplikacji, nazwanym “Energy” oraz panelu sieciowym, jako “Insights”.

Liczba obsługiwanych sprzętów opartych o protokół Z-Wave jest również obszerna. Zdecydowałem się sprawdzić działanie produktów marki FIBARO, która to jest jednym z głównych partnerów Homey.

Inteligentne gniazdko FIBARO Wall Plug E do pracy wymaga stosownego huba. Wcześniej korzystałem z budżetowego FIBARO Home Center 3 Lite, który posiada ograniczenie do 40 urządzeń w sieci oraz 20 scen automatyzacji. Dzięki Homey Pro mogę całkiem pominąć oddzielą centralkę i skorzystać jednocześnie z aż 232 sprzętów w technologii Z-Wave, a przecież do tego limitu nie wchodzą urządzenia korzystające z innych standardów bezprzewodowych.

Aby je dodać do Homey Pro można skorzystać z dwóch ścieżek. Pierwsza z nich jest uniwersalna i niezależna od marki sprzętu. Zamiast używać w Homey aplikacji dedykowanej dla FIBARO, przechodzimy do wbudowanego już Homey i spośród trzech standardów wybieramy Z-Wave. Dalej konieczne jest wybranie urządzenia, które chcemy połączyć w tryb parowania. Niestety przy tej metodzie nie mamy dokładnej informacji jak tego dokonać. Musiałem więc sięgnąć do instrukcji gniazdka FIBARO, aby przypomnieć sobie to działanie.

Poprawnie dodane gniazdko wykryte zostało bez dokładnej nazwy. Działa w ten sposób główna funkcjonalność, czyli zmiana aktywnego stanu. Jednak ustawienia zaawansowane są znacząco okrojone.

Dlatego też, jeżeli jest taka możliwość, to zaleca się korzystać w Homey z dedykowanych dla danej marki aplikacji. FIBARO oferuje od razu wybór spośród listy kompatybilnych urządzeń. Widać również różnicę w wygodzie podczas parowania. Wyświetlana jest nie tylko stosowana grafika tego gniazdka, ale też opis wyjaśniający co zrobić, aby uruchomić tryb parowania sprzętu.

Gniazdko widoczne w aplikacji, po dodaniu w ten sposób, posiada odpowiednią ikonę i oprócz standardowego, zdalnego przycisku włącznika, ma też dostępny pomiar energii elektrycznej. Zaś dodatkowe opcje są znacznie obszerniejsze, do czego przyzwyczaiły nas już urządzenia FIBARO.

Przydatne na początek komunikacji z Homey Pro jest również dodanie jakiegoś sensora. FIBARO Door/Window Sensor 2 oprócz funkcji sprawdzania otwarcia okna czy drzwi posiada wbudowany czujnik temperatury. Od razu skorzystałem z opcji dla FIBARO, ponieważ aplikacja była już zainstalowana w Homey. Kreator znów prowadzi przez proces parowania.

Na ekranie wyświetlane są podstawowe dane z sensora, czyli informacja o otwarciu, alarm naruszenia obudowy oraz aktualna temperatura. Widzimy też stan baterii w urządzeniu. Zaś zaawansowane opcje kryją wiele parametrów do sprawdzenia i edycji.

Kolejna w kolejce do wykorzystania w Homey Pro jest funkcja podczerwieni. Dzięki kilku diodą IR w obudowie, można go używać w sposób zbliżony do pilota, aby sterować np. telewizorem. Na liście dostępnych dodatków znajdziemy kilka popularnych marek sprzętów, choć nie ma obecnie co liczyć na kontrolowanie zbyt wielu urządzeń. Najwięcej szans jest właśnie dla TV. Tym razem użyłem aplikacji dla Philips. Jako, że obsługiwane są również sprzęty tej marki w innych technologiach, to na liście widać kilka z nich, np. Philips Hue czy nawet sterowanie telewizorami, ale nie po IR, ale przez sieć WiFi – dotyczy to nowszych generacji i głównie modeli z wyższej półki.

Sterowanie telewizorem wymaga umieszczenia Homey Pro taki sposób, aby widział się z TV. Mamy raptem kilka przycisków, czyli włącznik, zmianę kanału i głośności. Do codziennych zastosowań nie jest to dużo, ale może się przydać, gdy zapomnimy wyłączyć telewizor po wyjściu z domu lub podczas różnych automatyzacji.

Gdy są już dodane różne urządzenia w kilku standardach, mamy w zanadrzu jeszcze inne usługi sieciowe. Może nie ściśle związane ze sterowaniem smart sprzętami, ale równie przydatne. Homey Pro daje dostęp do serwisów streamingu audio, które można połączyć z tym hubem i wykorzystać razem z Flow. Kompatybilne są usługi Spotify Connect oraz Google Chromecast Audio.

Pierwsza z nich wymaga oczywiście odtwarzacza, który będzie wspierał taką funkcję. Przykładowo jest to Nvidia Shield, u mnie wykrywane jest również radio internetowe Sharp DR-I470, kompaktowy streamer audio iEast Olio, ale widać też rozwiązanie typowo softwarowe – widoczny będzie każdy laptop czy komputer z zainstalowaną aplikacją Spotify, choć one nie są już tak wygodne i dostępne cały czas. Niestety po dodaniu odtwarzacza z poziomu menu Homey, na smartphone, jedyne co jest możliwe, to uruchomienie lub wstrzymanie muzyki.

Analogicznie działa Chromecast. Po wyszukaniu po tej nazwie, do Homey dodawana jest stosowna aplikacja i można wybrać dostępne w naszej sieci urządzenia. Wśród nich jest chociażby fizyczny asystent w formie głośnika Google Nest. Tym razem mamy jednak dodatkowego sterowanie. Oprócz play/pauza, jest też możliwość przełączania między utworami oraz kontrolowanie poziomu głośności. Jeszcze więcej możliwości daje użycie usług audio w formie części wykonawczej przy tworzeniu automatyzacji Flow.

 

Automatyzacja wszystkiego, czyli Flow

Dotarliśmy zatem do kluczowej funkcjonalności Homey Pro. To właśnie możliwość korzystania z urządzeń różnych marek i nawet standardów przesyłu, w ramach wzajemnej interakcji, jest tym, na co nie mogą sobie pozwolić użytkownicy posiadający w domu nawet kilka centralek smart.

Budowa samych scen nie różni się znacząco od tego, do czego przyzwyczaiły nas inne systemy. Flow podzielona jest z grubsza na 3 grupy. Karta w “Kiedy…” to podstawowy warunek, który musi spełnić się do aktywacji tego scenariusza. Zdarzenie takie może być tylko jedno. Opierać będziemy się na licznych opcjach. Od wykorzystania czasu i daty, przez sprawdzenie obecności domowników, po odczyt aktywnego stanu urządzeń – w tym oczywiście danych z sensorów sprzętowych.

Dodatkowe warunki umieszczamy jako karty w grupie “Oraz…”. Tych może być nawet kilkanaście. Przy uruchamianiu sprawdzane są one dopiero po spełnieniu warunku “Kiedy…”. Oprócz tego, tylko tutaj, można zastosować wewnątrz grupy łącznik “lub”, zamiast standardowego “i”, co pozwala na wykonanie sceny, gdy chociażby jeden z warunków będzie prawdziwy. Dla przykładu, jeżeli mamy dwa czujniki ruchu znajdujące się w domu i umieścimy dwie karty oddzielone przez “lub”, to Flow aktywuje się nawet podczas wykrycia akcji jednego z nich. Niestety karty w tej zakładce mają mniejszą liczbę warunków do wykorzystania.

Ostatnie do umieszczenia są karty w grupie “Wtedy…”. W tym miejscu dodajemy wszystkie akcje jakie wykonają się po spełnieniu wymogów z pierwszej, albo pierwszej i drugiej grupy. Dostępne są wydarzenia systemowe, czyli chociażby zmiana sposobu świecenia diod na obudowie Homey Pro, odtworzenie komunikatu głosowego czy wysłanie powiadomienia. Istotne są też wywołania czynności na fizycznych sprzętach, typu włączenie światła, zmiana odcienia i barwy, aktywacją zasilania gniazdka, edycja temperatury na termostacie – wszystko w zależności od rodzaju urządzeń podłączonych do centralki.

Starczy jednak suchych faktów. Najlepszym sposobem na poznanie zasady działania jest realne użycie systemu w codziennych sytuacjach. Przygotowałem 3 automatyzacje Flow, które sprawdziłem na smart sprzętach jakimi dysponuje. Lato wciąż trwa, a temperatury w tym roku dają się we znaki. Szczęśliwcy korzystają już z klimatyzacji, reszta osób musi się wspomagać zwykłymi wentylatorami. Te często nie mają skomplikowanej budowy, więc wystarczy fizycznym przyciskiem wybrać stały program i tylko włączyć zasilanie. Tutaj warto wprowadzić pewną automatyzację. Taki wiatrak wystarczy podłączyć poprzez inteligentne gniazdko, aby móc sterować jego włączeniem. Posłużę się zatem sprzętem FIBARO Wall Plug typ E, o którym pisaliśmy już na blogu. Dodajmy do tego aktywator, tym razem w obrębie tej samej marki, czyli FIBARO Door/Windows Sensor 2.

Flow zostaje uruchomiony, kiedy czujnik wykryje otwarcie oraz będzie to pora snu – między godziną 20, a 8 rano. Wtedy wykonana zostanie czynność z karty gniazda inteligentnego, która włączy ja, a co za tym idzie też wentylator do niego wpięty. Dodatkowo z wbudowanego w Homey Pro głośnika odczytany będzie stosowny komunikat. Akcent generatora mowy wymusza nam korzystanie z języka angielskiego. Tekst można ustawić dowolnie, a nawet uzupełnić go o odczyt aktualnej temperatury. W tym przypadku pobieramy ją z tego samego czujnika otwarcia.

Przygotowałem analogiczną scenę, która wyłączy smart gniazdko w momencie zamknięcia drzwi do pokoju.

To była sytuacja, gdy mamy urządzenia jednego producenta. Równie dobrze zadziałałoby to na hubie dedykowanym przez FIBARO. Do kolejnego flow skorzystałem z kompaktowego czujnika ruchu Motion Sensor oraz zestawu żarówek Yeelight W1 na gwincie GU10. Oczekuję, aby oświetlenie na klatce schodowej było włączane jedynie podczas korzystania z tego przejścia. Sensor został zamontowany, tak aby “widział” osoby wchodzące z obu kierunków.

Odległość i kąt wykrywania ruchu są tutaj odpowiednie, więc w aplikacji Homey umieszczamy odpowiednią kartę połączoną z czujnikiem FIBARO w standardzie Z-Wave. Dalej są jedynie wykonawcze akcje dla trzech żarówek marki Yeelight, które korzystają z WiFi. Szybkość działania zwykle zamyka się w czasie poniżej sekundy.

Aby jednak oświetlenie nie zostało włączone na stałe po tym jak ktoś uruchomi czujnik ruch, konieczne jest stworzenie dodatkowego Flow. FIBARO Motion Sensor po kilku sekundach braku aktywności w jego polu widzenia, wysyła do hub sygnał o zmianie swojego stanu. Czas ten zależy od wartości jaką w nim ustawimy. Może to się dziać praktycznie od razu, ale im częstsza wymiana danych, tym szybsze zużywanie baterii. Mi odpowiadają domyślne wartości. Aby było jeszcze ciekawiej, dodałem swoje opóźnienie dla poszczególnych żarówek. Pierwsza gaśnie razem z pobraniem danych z czujnika, kolejna po 5 sekundach, a ostatnia po 10 sekundach (licząc od tej pierwszej).

Ciekawe zastosowanie można znaleźć dla funkcji strumieniowania audio. Tak jak wspominałem, w Homey do dyspozycji mamy odtwarzanie z Spotify oraz przesyłanie dźwięku do głośników obsługujących Chromecast. Pierwsza z opcji wymaga konta premium na Spotify, więc dobrą alternatywą jest odtwarzanie z użyciem systemu Google i głośnika Nest. Radio internetowe zamiast budzika? Tutaj nie ma z tym kłopotu. Pobudka przed pracą o godzinie 6 rano, musi dotyczyć tylko dni roboczych, czyli od poniedziałku do piątku. Wybieramy głośnik i z licznych opcji wystarczy skorzystać z przesyłania dźwięku z danej rozgłośni, filmu YouTube, ścieżki audio z filmu lub adresu internetowego. Wyszukiwarka ma bogatą listę rozgłośni. Osobiście wybrałem sowoje ulubione Radio Paradise, ale znajdziemy tutaj nawet nasze stacje regionalne. Zadbałem również, aby audio miał niską głośność – 15% mocy wystarczy rano w zupełności.

Wyłączenie radia zrealizowałem na dwa sposoby. Po pierwsze, jeżeli nic się nie będzie działo wcześniej, to odtwarzanie po prostu zakończy się przed godziną 7.

Drugie Flow wygląda podobnie, więc, aby ułatwić sobie jego tworzenie, zrobiłem po prostu duplikat korzystając z opcji – przycisk w prawym górnym rogu. Obok jest też menu do ewentualnego udostępniania naszych automatyzacji innym osobom. Tutaj do wyłączenia muzyki z głośnika Nest wykorzystałem oświetlenie. Aktywacja paneli ściennych Nanoleaf Shapes niemal natychmiast wpływa na strumień audio.

Tym sposobem mamy kilka Flow, które zostały przeze mnie uporządkowane w odpowiednich folderach. Podczas ich tworzenia lub edycji można na bieżąco sprawdzać ich działania, zanim ostatecznie zapiszemy je w aplikacji. Opcje każdego z nich pozwalają też na ich dezaktywację.

Działa to całkiem sprawnie, jednak nie do końca udało mi się zrealizować moje plany. Czujnik otwarcia drzwi posiada również wbudowany termometr, którego nie może być dodatkowym aktywatorem. Flow pozwala co prawda na użycie go w grupie “Kiedy…”, lecz musi być zastosowany w tym miejscu inny wywoływacz, który działa szybciej. Podczas, gdy temperatura raportowana jest co kilkadziesiąt sekund. Dziwne jest więc, że jako karta “Oraz…” mamy tylko częściowy dostęp do opcji sensorów FIBARO, czyli jedynie sprawdzenia przerwania obwodu (otwarcia drzwi) i alarmu antyintegracyjnego (naruszenia obudowy). Podobnie z multiczujnikiem ruchu, gdzie nie można pobrać wartości z wbudowanego luksomierza jako drugi z aktywatorów. Nie wiem czy to kwestia jedynie tych sensorów, czy może niedogodność związana z oprogramowaniem beta Homey. Automatyzacje mogą być jeszcze rozwinięte, aby w pełni wykorzystać możliwości podpiętych do systemu sprzętów oraz samego hub’a.

 

Panel desktop

Wciąż w fazie rozwojowej jest też panel zdalny. Ten jest dostępny z poziomu przeglądarki internetowej. Wystarczy wklepać adres my.homey.app, aby móc kontrolować wszystkie urządzenia połączone z Homey Pro.

Z grubsza jest to odpowiednik aplikacji ze smartphone, tylko w wersji na duży ekran. Mimo trochę innej strony wizualnej, oferuje prawie te same możliwości. Po zalogowaniu ukazuje nam się pulpit z listą ulubionych urządzeń i automatyzacji. Są one pobierane wprost z naszego konta, więc nie ma nawet potrzeby do ponownej konfiguracji panelu.

Lista sprzętów z możliwością segregacji na pomieszczenia, to kolejna z zakładek. Przy każdym kafelku widać aktualny status pracy, a kliknięcie na nim otwiera jego przyciski sterowania. Można też przejść do szczegółowych opcji – tutaj całość pokrywa się z tym co widzieliśmy w aplikacji Homey.

Podobnie z Flow. Stworzone scenariusze są dostępne też w panelu desktop. Można nawet tworzyć je z tego miejsca. Do wyboru są “zwykłe” akcje Flow, ale też ich rozbudowana wersja Advanced Flow, którą można zakupić jako opcję dodatkową i przypisywana jest ona do danego egzemplarza Homey Pro.

Z poziomu komputera znacznie wygodniej jest za to programować w “HomeyScript”.

“Insights”, to miejsce gdzie będziemy kontrolować zachowanie wszystkich naszych urządzeń smart. Przy pomocy wykresów znacznie łatwiej zaprezentować zmianę temperatury czy zużycie prądu przez sprzęty, które pozwalają na przekazywanie takich danych.

O tym, że nie jest to finalna wersja panelu świadczy brak zawartości niektórych z zakładek. W budowie są tutaj opcje oraz “Energy”. Te drugie działa więc obecnie jedynie w wersji na smartphone.

 

Obsługa głosowa – Google Home i Amazon Alexa

Homey Pro może służyć również jako hub dla asystentów głosowych. Oficjalnie mamy wsparcie dla Amazon Alexa i Google Home. Sprawdziłem popularny w naszym kraju ekosystem Google. Aby połączyć Homey z aplikacją Home wystarczy zalogować się w niej do usługi producenta centralki.

Po tym, wszystkie urządzenia spięte z Homey Pro pojawiają się tuż obok innych smart sprzętów. Widoczne są one w tych samych pomieszczeniach, co w aplikacji Homey. Jeżeli jednak korzystaliśmy z konkretnego sprzętu już wcześniej i był on dodany do Google Home, to zostanie on zdublowany, nawet pod tą samą nazwą.

Sterowanie żarówką czy innym inteligentnym akcesorium odbywa się tak samo jak w przypadku bezpośredniego połączenia. Mamy też dostęp do opcji, które pozwalają na zmianę nazwy czy też przypisanie do konkretnego pokoju w wirtualnym domu.

Dostęp do komend głosowych jest nieograniczony. Przykładowo, w przypadku oświetlenia można jest włączyć, zgasić, zmienić jasność, barwę i ustawić opóźnienie pracy. Wystarczy tylko do polecenia dodać jego nazwę określoną wcześniej w aplikacji.

Apple HomeKit – jak to możliwe?

W fazie rozwojowej jest teraz Apple HomeKit. Nie obyło się od sprawdzenia tej funkcjonalności. Jest ona na zupełnie wyjątkowa, ponieważ sprawia ona, że urządzenia teoretycznie niekompatybilne z aplikacją Dom na iPhone oraz asystentem głosowym stają się pełnoprawnymi członkami HomeKit. Po aktywacji tej konkretnej opcji eksperymentalnej, otrzymujemy prosty kod, który następnie podajmy przy dodawaniu centralki Homey Pro do systemu.

Teraz dzieje się magia – pojawiają się prośby o zatwierdzenie kolejnych sprzętów jakie już mamy sparowane z Homey Pro. Są to nawet urządzenia oficjalnie niewspierane przez swoich producentów do współpracy z HomeKit. Czy to głośnik Google Nest, czy też sensory i gniazdko od FIBARO w wersjach obsługujących wyłącznie standard Z-Wave. Nawet telewizor, który poprzez Homey sterowany jest z użyciem podczerwieni. Wszystko co idzie przez ten mostek, jest i tutaj.


Dobry przykładem jest tutaj też oświetlenie Yeelight. Coraz częściej ich produkty są nie tylko kompatybilne z asystentem Alexa i Google, ale też z Siri. Jednak wciąż można kupić lampy czy żarówki, które są pozbawione wsparcia HomeKit. Testowana na naszym blogu seria Yeelight Arwen posiada w swojej ofercie modele z oznaczeniem C oraz S. Mimo zbliżonych parametrów tych lamp, wygląda na to, że za model S trzeba dopłacić, ponieważ tylko jego można bezpośrednio połączyć z systemem Apple. Jednak dzięki Homey, nawet lampa Arwen 450C staje się widoczna i w pełni użyteczna w systemie HomeKit. Na iPhone możemy już włączyć ją, zmienić jej moc oraz dopasować barwę dodatkowego pierścienia RGB. Dopiero po wejściu w opcje szczegółowe widać, że połączenie z tego typu akcesoriami odbywa się poprzez mostek.

Również asystent głosowy Siri ma dostęp do kontrolowania sprzętów połączony z użyciem Homey Pro. Sterowanie odbywa się oczywiście w języku angielskim i można używać zarówno iPhone, jak i fizycznego głośnika, np. Apple HomePod Mini.

 

Homey Bridge

Dla tego modelu wciąż ciężko szukać alternatywy. Nie ma co ukrywać, że Homey Pro jest produktem drogim, choć wynika, to głównie z jego dużej wydajności i mnogości użytych komponentów. Jednak kilka miesięcy temu producent zdecydował się na dodatkową ścieżkę rozwoju swojego systemu. Obok modelu premium, powstał pomysł Homey Bridge. Koszt tego drugiego, to tylko ułamek ceny Homey Pro. Posiada on niemal tyle samo obsługiwanych standardów. Okrojony jest raptem o technologię 868 MHz, czyli najmniej popularną opcję. Wiadomo też, że użyto słabszego procesora, choć nie udało mi się dotrzeć do jego szczegółowej specyfikacji.

Wizualnie mamy zupełnie inną stylistykę. Biała kula Pro stanowi kontrast dla srebrno-czarnego spodka w modelu budżetowym. Na pierwszy rzut oka oba urządzenia spełniają jednak tą samą rolę w komunikowaniu się ze smart urządzeniami. Gdzie zatem jest główny haczyk? Jak nie wiadomo o co chodzi, to mówimy o kasie. W przypadku Homey Pro ponosimy jednorazowy koszt (nie licząc dodatkowo płatnego backupu) i używamy go bez ograniczeń. Podejście do Homey Bridge, jest zgoła różne. Niska cena sprzętu wynika z konieczności posiadania abonamentu. Sama aplikacja Homey pozwala na używanie sprzętów połączonych już z usługami WiFi, ale w wersji bezpłatnej, tylko do 5 sztuk. Homey Bridge uzupełnia więc aplikację o fizyczne wsparcie chociażby Bluetooth, Zigbee czy Z-Wave. Również inaczej obsługiwana jest sama sieć WiFi. Podczas gdy Bridge wymaga stałego dostępu do internetu, aby nadrabiać słabsze parametry przy użyciu serwerów chmury producenta, to model Pro może pracować nawet offline. Czyli automatyzacje Flow, które łączą różne sprzęty, w wydajniejszym hubie będą dalej działać, niezależnie od stanu naszego łącza.

Poza tym producent Homey nie ukrywa, że większym wsparcie będzie darzył droższy sprzęt. Poczynając od dostępu do większej liczby aplikacji, a co za tym idzie szerszej kompatybilności ze sprzętami smart. Przez bardziej zaawansowane opcje automatyzacji – programowanie skryptów (Homey Script) i dodatkową usługę Advanced Flow. Również tylko w modelu Pro możemy na wcześniejszym etapie uruchomić funkcję eksperymentalne. Teraz jest to chociażby testowy dostęp do obsługi HomeKit.

Tabela porównawcza Homey Pro z Homey Bridge

Tak jak Homey Pro skierowany jest do dużych instalacji smart domowych, to Homey Bridge stworzono z myślą o początkujących użytkownikach, którzy chcą sprawdzić czego naprawdę oczekują od swojego systemu. Na dodatek tańszy model, pomimo kilku miesięcy jakie minęły od czasu pierwszych zapowiedzi, jest wciąż niedostępny w oficjalnej dystrybucji. Zapisy do testowej wersji beta trwają cały czas, a premiera wersji sklepowej wciąż jest przesuwana, więc wspominam o Bridge, bardziej jako o ciekawostce, niż realnym zakupie. Poza tym użytkownik Homey Pro nie może posiadać równocześnie Homey Bridge, więc nie ma co myśleć o rozszerzeniu sieci, z jego pomocą, w celu zwiększenia zasięgu.

 

Podsumowanie

Homey Pro jest obecnie bezkonkurencyjnym rozwiązaniem. Hub stworzony specjalnie na potrzeby inteligentnego domu obsługuje największa liczba standardów bezprzewodowego przesyłu z tego co widziałem kiedykolwiek. Gotowy produkt, mimo dużego zaawansowania technologicznego, przystosowany jest dla wygodnego użytkowania. Podczas dodawania kolejnego sprzętu czy korzystania z niego, nie musimy zastanawiać się czy jest to sprzęt działający w sieci WiFi, czy też połączony przez Z-Wave oraz jakiej jest on marki. Homey Pro stara się zacierać granice oddzielające różne systemy. Niestety, mimo dobrych chęci, nie można powiedzieć, że współpracuje on z każdym możliwym urządzeniem. Rynek smart sprzętów jest niezwykle obszerny i mimo dostępnej w tej centralce technologii, konieczna jest też dobra wola innych producentów. W przypadku dużych marek mamy niemal pewność, że każdy ich sprzęt zadziała. Dla przykładu Homey Pro ściśle współpracuje z marką FIBARO, co udało mi się sprawdzić i potwierdzić podczas tych testów.

Wsparcie różnych marek pozwala nie tylko na sterowanie nimi w ramach jednej aplikacji. Zwiększa to znacząco komfort i sprawia, że rozbudowa inteligentnego domu jest jeszcze łatwiejsza. Zaś dzięki korzystaniu z Flow możemy zautomatyzować między-systemowe urządzenia, w taki sam sposób jakby były one tej samej marki i korzystały z jednego standardu bezprzewodowego. Budowa reguł jest procesem intuicyjnym, który w Homey Pro działa analogicznie do wielu innych hubów, ale daje więcej swobody w doborze komponentów. Sensor na Z-Wave, który aktywuje żarówkę WiFi czy włączy TV korzystając z wbudowanego nadajnika podczerwieni – tutaj jest to realne.

Nie tylko sam hub jest kolejną generacją sprzętową, ale i oprogramowanie ulega ciągłej ewolucji. Z dnia na dzień może się zdarzyć, że urządzenie, które w momencie tworzenia tego tekstu nie miało wsparcia zostanie dodane do systemu jako nowa aplikacja lub aktualizacja do jednej z już dostępnych w naszej instalacji. Tak jak rynek inteligentnych sprzętów wciąż się rozwija, tak i twórcy Homey starają się być na bieżąco. Wielkimi krokami zbliża się standard Thread, chcąc ujednolicić tego typu urządzenia w ciągu kilku najbliższych lat. Jednak teraz wciąż panuje bałagan i masa rozproszonych systemów, które można scalić łatwo przy użyciu uniwersalnego i wszechstronnego hub’a Homey Pro. Rozwiązanie sprawdzi się na lata, nawet w obszernych domach smart.

Zdaje sobie sprawę, że ta recenzja nie jest pełnym przedstawieniem możliwości jakie daje Homey Pro. Odkrywanie wszystkich funkcjonalności wymaga wiele czasu, ale daje masę satysfakcji, przez co nie chciałbym psuć przyszłym właścicielom całej frajdy z obcowania z tym sprzętem. Tym bardziej, że zaawansowani użytkownicy mogą zagłębić się w tworzenie skryptów, które dają jeszcze więcej możliwości niż Flow. Zaś Ci kreatywni, ale o mniejszych umiejętnościach mogą pójść w kierunku wizualnego dodatku o nazwie Advanced Flow. To jednak temat na osobny artykuł…

 

Zalety:

  • łatwość konfiguracji urządzeń niezależnie od sposobu ich komunikacji i producenta
  • możliwość łączenia różnych systemów w ramach automatyzacji
  • najbardziej zaawansowana centralka smart na rynku
  • duża wydajność
  • ciekawy wygląd
  • wbudowany głośnik z opcją generatora mowy
  • współpraca z asystentami głosowymi Alexa i Google
  • dostęp do funkcji eksperymentalnych (np. dodawanie urządzeń do Apple HomeKit)
  • możliwość tworzenia złożonych skryptów

 

Wady:

  • wciąż brakuje obsługi wielu marek i sprzętów
  • głośnik nie ma większego zastosowania poza komunikatami głosowymi
  • zbyt intensywne podświetlenie
  • obecnie brakuje wsparcia dla protokołu Thread

 

Dostępność

Centralkę Homey Pro znajdziesz w sklepie inteligentnydom.co


autor recenzji: Michał Morawski

Właśnie dodałeś produkt do koszyka:

Ponad 13 000+ fanów